ORIENTALNY ROK

Armenia – praktyczne informacje i notatki z podróży

Armenia – dla nas kraj skomplikowany i ciężki do rozgryzienia. Nie wszystkie miejsca muszą zachwycać i w Armenii niestety nie wszystko nam się podobało. Ale to pewnie kwestia gustu. Ponieważ podczas podróży natknęliśmy się na parę pułapek organizacyjnych postanowiliśmy się nimi podzielić. Poniżej znajdziecie także kilka spostrzeżeń jakie zanotowaliśmy. O Armenii pisze nam się trudno, ale chyba nie tylko nam, bo informacji na polskich forach czy blogach jest nadal niewiele.

– Sprawa wyglądała tak:

Jadąc do Iranu potrzebowaliśmy dolarów/euro (bo jak pewnie się domyślacie w Iranie nie działa większość kart pochodzących spoza Iranu, a na pewno nie nasze, polskie). Co się okazało – wypłacenie dolarów/euro z bankomatu graniczy z cudem  – taka polityka, jak nam powiedziano w  banku. Ponieważ jesteśmy uparci i nie po to mamy konto walutowe w dolarach aby wypłacać dramy i wymieniać je z powrotem na dolary, więc obeszliśmy około 20 bankomatów i w żadnym nie było opcji wypłaty w $. Co więc zrobić? Możliwą opcją jest wizyta w banku HSBC i wypłata bezpośrednio z karty (nie pobierają żadnej prowizji). Proste, prawda? Jednak w internecie nie było na ten temat żadnej wzmianki!

– Łapiąc stopa wsiadaliśmy albo do łady albo do mercedesa (naprawdę niezły kontrast). W zależności od marki samochodu i jego rocznika zdarzało się, że oczekiwano zapłaty za podwózkę. Im starszy i zdezelowany samochód tym częstsze pytania o pieniądze – jednak grzeczne i stanowcze „nie mamy pieniędzy” zazwyczaj wystarczało.

– Armenia mogłaby stać się drugą Szwajcarią, dzięki swoim górom, jednak ogromna ilość sowieckich pozostałości, a zwłaszcza śmieci szpeci krajobraz doszczętnie. Jednak dla miłośników górskich wędrówek też się coś znajdzie.

W Armenii góry są przepiękne

– Ludzie są bardzo gościnni, podzielą się z Wami ostatnim kawałkiem chleba! Co prawda żyją bardzo skromnie, ale nie narzekają tak bardzo na swój los. Nas urzekali zwłaszcza tym, że są bardzo spokojni i życzliwi. Nie krzyczą, nie podnoszą głosu, chodzą dumni i wyprostowani.

– Gdy zawitacie do mniejszych miejscowości nie spodziewajcie się dużej ilości produktów w sklepach. Czasami znalezienie mleka czy dżemu graniczy z cudem, ale nie ma co się dziwić, większość takich produktów wytwarzają sami, we własnym gospodarstwie i na własny użytek.

– Aha, ważne – w Armenii nie działa gruzińska karta sim Bee line, chociaż tu także występuje ta sieć.

– Od 2013 roku obywatele Polski nie potrzebują wizy.

– W Armenii porozumieć się można bez problemu w języku rosyjskim.

– Co od noclegów to są one stosunkowo drogie jeżeli spojrzeć na warunki jakie są w nich oferowane. Z fajniejszych noclegów możemy polecić:

Envoy hostel w Erywaniu, poza sezonem ceny są niższe (duży plus za to) czyli 5700 MAD/os w pokoju 8 osobowym. Czysto, ciepło, ze śniadaniem, jest wi-fi – ale trochę brakuje atmosfery.

Khachik bnb w Goris (strona www)– czysto, ciepło i bardzo sympatyczni i pomocni właściciele mówiący po angielsku. Cena to 6500 MAD/os  w pokoju z łazienką, ze śniadaniem, wi-fi i wygodnym łóżkiem!

Żeby zobaczyć to, co w Armenii najlepsze (monastyry, kościołki i inne zabytki) najlepiej wynająć samochód, gdyż najczęściej są one położone w miejscach gdzie marszrutki nie dojeżdżają lub jeżdżą raz, 2 razy na dzień.

Jednak na stopa też się da! Nie będziemy tu opisywać dokładnie zabytków jakie powinniście zobaczyć, bo po pierwsze jest ich za dużo, a po drugie więcej niż przewodniki i książki historyczne nie napiszemy. Za to podpowiemy jak dojechać, naszym zdaniem, w najciekawsze zakątki Armenii.

Jak dojechać do…..

SANAHIN

Sanahin jest starodawnym kompleksem świątyń, którego najstarsza część datowana jest na X wiek. Do Sanahin dostać się łatwo z granicy gruzińskiej. W samej miejscowości można łapać autobus numer 3, który za 200 DAM dowiezie na wzgórze, z którego do kościółka trzeba jeszcze podejść 10 minut. Naprawdę warto! Wstęp bezpłatny. Będąc koło Sanahin warto zaglądnąć także do Haghpat, który to razem z Sanahin wpisany jest na listę UNESCO.

ERYWAŃ

Poruszanie się po mieście jest całkiem sensowne. Za jeden przejazd autobusem płaci się zazwyczaj 100 DAM (płaci się u kierowcy przy wysiadaniu). Metro jest całkiem wygodne, za jeden żeton (taki ładny pomarańczowy) płaci się także 100 DAM (można kupić przy wejściu do metra).

ZVARTNOTS I ECHMIADZIN

Zvartnots znacznie wyróżnia się na tle innych świątyń, co widać od razu po zdjęciu. Natomiast Echmiadzin jest dla Ormian stolicą religijną i z tego też powodu jest to spory kompleks świątynny. Z Erywania z dworca autobusowego Kilikia można dojechać autobusem za 250 MAD do Zvartots, a stamtąd łapać autobus do Echmiadzin za 50 DAM. Wstępu do kompleksu w Echmiadzin jest bezpłatny, za to zapłacić trzeba za wstęp (700 DAM) do świątyni w Zvartots.

ZVARTNOTS
ECHMIADZIN

GARNI I GEGHARD

Dojazd marszrutką do Garni to koszt 250 DAM. Marszrutki kursują rzadko. Za wstęp do Garni trzeba zapłacić 1000 DAM. Z Garni do Geghard jest około 10 km i praktycznie nie kursują busiki. Można podjechać stopem :). W drodze powrotnej udało nam się złapać busa do Erywania, ale nie jeżdżą one regularnie. O ile wizytę w Garni można sobie darować, tak w Geghard trzeba być. To naprawdę niesamowite miejsce.

Geghart

YEGHEGNADZOR

 Z Erywania dojechać można marszrutką, która odjeżdża z mini dworca przy stacji metra Gortsaranayin. Koszt to około 1200 MAD/os. Yeghegnadzor to dobra baza wypadowa do pobliskich monastyrów.

GORIS

Do Goris z Erywania nie dojeżdżają marszrutki. My łapaliśmy stopa z Yegegnadzor, bo tak najłatwiej! W Goris można zobaczyć kamienne miasto (coś na styl Kapadocji) jak i zorganizować sobie stąd jednodniową wycieczkę do Tatew – przepięknego podobno klasztoru, do którego nam z powodu pogody niestety nie udało się dotrzeć. Nie możemy jednak narzekać – to był pierwszy deszczowy dzień od początku naszej podróży…

W Goris znajduje się kamienne miasto

DO GRANICY IRAŃSKIEJ

Do granicy z Goris jedzie się przez miejscowość Kapan. Do Kapan marszrutki kosztują 1500 MAD/os (odjeżdżają koło godziny 12), z Kapan do granicy (busik zatrzymuje się przy samym przejściu granicznym) kosztuje także 1500 MAD/os, i odjeżdża o godzinie 15. Do tych marszrutek należy wpakować się szybciej niż odjeżdżają, gdyż często, o czasie wyjazdu już może nie być miejsca.

 

 Obecnie jesteśmy w Iranie, mamy plan posiedzieć tu do połowy listopada. Ludzie są niesamowicie gościnni, mówią z chęcią o sobie i o wiele pytają. Wpis z Iranu już za chwilkę 🙂 Pozdrawiamy! 

Złap Trop

Cześć! Trafiłeś na blog Ani i Rafała - jeżeli interesujesz się podróżami, szukasz pomysłów na ciekawy wyjazd, a podczas podróży nie chcesz wydać wszystkich pieniędzy to trafiłeś pod dobry adres. Na blogu dzielimy się z Wami naszymi doświadczeniami z podróży nie tylko po Polsce i Europie ale także po Azji, Australii i Nowej Zelandii. Masz pytania? Chcesz wiedzieć jak to jest rzucić "wszystko" i wyjechać w podróż dookoła świata? Zajrzyj do zakładki "O Nas" i wahaj się napisać!

View Comments

  • Witam,
    wróciłem niedawno z Armenii i lekko uzupełnię podane informacje:
    -bank HSBC tylko w Yerevanie, w pozostałych miastach brak.
    -z noclegów w Yerevanie: Center Hostel w cenie 4000amd (~10$) za dorm 6 os. + śniadanie, wifi, w centrum przy Placu Republiki.
    -do Sanahin z granicy gruzińskiej (a właściwie od strony gruzińskiej) najbezpiecznej, to pogadać z kierowcą marszrutki relacji Tbilsii-Yerevan/Sevan/Vandazor, aby wyrzucił Was przy zjeździe na Sanahin (każda marszrutka jedzie tamtędy), a stamtąd na piechotę (~5km), bądź stopem.
    przy granicy zarówno od strony gruzińskiej jak i ormiańskiej nie stały żadne specjalne marszrutki jadące w jakiekolwiek miejsce czy to w Gruzji/ Armenii, jedynie te, które przejeżdzają granicę, ale one najczęsciej są na maxa załądowane.
    -do Garni marszrutki z Yerevania odjeżdżają spod salonu Mercedesa , jak się poda to hasło, to lokalni bez problemu wskażą drogę

  • Kontiki, byłeś w Armenii w czasie wakacji? Jak wygląda sprawa noclegów, jest luźno, czy raczej ciężko znaleźć wolne miejsca? Jedziemy w trójką małych dzieci (razem 5 os.) , więc nie wystarczy nam jedno miejsce w dormitorium...

Recent Posts

Pod słońcem i figą Toskanii

Mieszkaliśmy przez miesiąc w Toskanii. Brzmi jak sen? A żyliśmy jak w bajce! Serio, nie…

11 miesięcy ago

Oman – Wahiba Sands – w sercu pustyni

Jeszcze będąc w Polsce i planując naszą trasę podróży po Omanie, wiedziałam, że pustynia to…

3 lata ago

Rodzinny wypad do Sopotu – nasze polecane miejsca

Ten wpis miał powstać już dawno - bo w czasie twardego lockdownu… Przyszła pandemia gdy…

3 lata ago

Oman – Jabal Shams – Wielki Kanion na Bliskim Wschodzie

Jabal Shams nazywany jest Wielkim Kanionem Bliskiego Wschodu. A ponieważ Wielkiego Kanionu nie widzieliśmy to…

3 lata ago

Oman – w drodzę do Jabal Shams zwiedzamy fort Bahla i Misfat al Abriyeen

Po przepięknym dniu spędzonym w Nizwie czas ruszać dalej w kierunku Kanionu Jabal Shams. Ale…

3 lata ago

Oman – magiczna Nizwa oraz zielony Jabal Akhdar

W lutym 2020 jeszcze nie widzieliśmy, że ten wyjazd będzie naszym ostatnim wyjazdem zagranicznym na…

3 lata ago